- Kategorie:
- >50 km.3
- bieg.1
- bojowo.5
- ja i natura.19
- po mieście.49
- po okolicy.38
- wyjazdowo.4
- z M..8
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2012
Dystans całkowity: | 48.30 km (w terenie 4.32 km; 8.94%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 12.07 km |
Więcej statystyk |
Powrót z działki.
Niedziela, 29 lipca 2012 | dodano: 29.07.2012Kategoria po mieście
Jak w temacie, z tym że ten powrót wyglądał jak slalom między kroplami :)
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Debex/Flashbike Jaguar
Dane wycieczki:
3.50 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
sezon ogórkowy
Piątek, 27 lipca 2012 | dodano: 27.07.2012Kategoria po mieście
Z serii działka... I jeszcze kilometrów kilka dokręcę, bo jakoś muszę stąd wrócić ;)
Jeja jakie upały, że się jeździć wcale nie chce...
W każdym razie łańcuch już zrobiony i jest nareszcie tak cichy, że gdyby pedały się nie kręciły, to pomyślałabym, że go zgubiłam ;)
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jeja jakie upały, że się jeździć wcale nie chce...
W każdym razie łańcuch już zrobiony i jest nareszcie tak cichy, że gdyby pedały się nie kręciły, to pomyślałabym, że go zgubiłam ;)
Rower:Debex/Flashbike Jaguar
Dane wycieczki:
11.20 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
No i druga stała trasa...
Środa, 4 lipca 2012 | dodano: 04.07.2012Kategoria po mieście
Mama zapytała czy nie przejadę się z nią na działkę, rowerem. Wprawdzie moje cztery litery były oporne po porannej wycieczce, ale stwierdziłam, że dla towarzystwa mogę się wybrać. Na pewno to lepsze niż ślęczenie przed komputerem :)
Pogoda się utrzymała, fajnie się jechało, na ulicach puściutko. No i w mieście nie słychać skrzypienia łańcucha... A rano łańcuch piłował tak, że podczas przejazdu przez wioski wszystkie psy uwieszały się na ogrodzeniach, głośno przy tym ujadając :D
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pogoda się utrzymała, fajnie się jechało, na ulicach puściutko. No i w mieście nie słychać skrzypienia łańcucha... A rano łańcuch piłował tak, że podczas przejazdu przez wioski wszystkie psy uwieszały się na ogrodzeniach, głośno przy tym ujadając :D
Rower:Debex/Flashbike Jaguar
Dane wycieczki:
6.80 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
"Na grzyby, w aromatów pełen las"
Środa, 4 lipca 2012 | dodano: 04.07.2012Kategoria ja i natura, po okolicy
Wczoraj usłyszałam, że na rynku pojawiły się kurki (znaczy fachowo to Pieprznik jadalny ;)). Grzybobranie, to takie zajęcie, do którego mnie zachęcać w żaden sposób nie trzeba, więc raniutko wyruszyłam w las. Pojechałam aż pod Sowno, bo tam się nie zgubię i mam swoje tajemne miejsca ;) Trasa standardowa - Żarowo, Lubowo, Rogowo, Poczernin, meta w lesie.

Z obserwacji wynika, że trafiłam chyba na sam początek pojawiania się kurek w tym miejscu, więc za kilka dni wybiorę się pozbierać młode, które tam dziś pozostawiłam do podrośnięcia. Ale szału nie ma, bo w lesie mimo ostatnich deszczy jeszcze sucho, że aż skrzypi. Wycieczka może wyda się niektórym króciutka, ale za to zrobiłam na pieszo ładnych kilka kilometrów. I nie wiem jak to jest, ale wcale mnie to łażenie w kółko - nieraz kilka razy po tym samym fragmencie lasu - nie męczy? :) A co więcej zaaferowana kurkami nie zauważyłam nawet momentu, w którym coś użarło mnie w palca - uświadomiłam to sobie dopiero kiedy tenże podwoił swoje rozmiary poprzeczne :D

Natomiast było coś, czego szukać nie musiałam. Komary - to one znajdowały mnie. I to migiem. Zupełnie zbagatelizowałam zagrożenie i nie popsikałam się niczym, co teoretycznie według producentów powinno komary odstraszać. A raczej popsikałam się czymś, ale nie był to środek na komary i jeśli owe mają dobry gust, to wręcz może zostały dodatkowo zwabione ;)



Rano było pochmurno, teraz widzę, że znowu się chmurzy, ale przez większość wycieczki - a szczególnie w drodze powrotnej - miałam piękne i ciepłe słoneczko nad głową. Przy okazji zrobiłam sobie test moich nowiutkich rękawiczek z Lidla - rękawiczki jak rękawiczki i specjalnej różnicy nie widzę między żelem, a moimi starymi (czternastoletnimi :D) rękawiczkami z gąbką, która w większości po latach spłaszczyła się do grubości kartki papieru. No ale jest nowy gadżet? Jest :)
Na deser po relacji... obiad :D

A i jeszcze gdyby się ktoś zastanawiał czemu znowu pokonuję tę samą trasę, to... Tego co dobre nie ma sensu zmieniać, prawda? :)
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)

Między Rogowem a Poczerninem.© kiwi1000
Z obserwacji wynika, że trafiłam chyba na sam początek pojawiania się kurek w tym miejscu, więc za kilka dni wybiorę się pozbierać młode, które tam dziś pozostawiłam do podrośnięcia. Ale szału nie ma, bo w lesie mimo ostatnich deszczy jeszcze sucho, że aż skrzypi. Wycieczka może wyda się niektórym króciutka, ale za to zrobiłam na pieszo ładnych kilka kilometrów. I nie wiem jak to jest, ale wcale mnie to łażenie w kółko - nieraz kilka razy po tym samym fragmencie lasu - nie męczy? :) A co więcej zaaferowana kurkami nie zauważyłam nawet momentu, w którym coś użarło mnie w palca - uświadomiłam to sobie dopiero kiedy tenże podwoił swoje rozmiary poprzeczne :D

O kurka :D© kiwi1000
Natomiast było coś, czego szukać nie musiałam. Komary - to one znajdowały mnie. I to migiem. Zupełnie zbagatelizowałam zagrożenie i nie popsikałam się niczym, co teoretycznie według producentów powinno komary odstraszać. A raczej popsikałam się czymś, ale nie był to środek na komary i jeśli owe mają dobry gust, to wręcz może zostały dodatkowo zwabione ;)

Gdzieś w lesie...© kiwi1000

Też w lesie...© kiwi1000

I jeszcze trochę przyrody...© kiwi1000
Rano było pochmurno, teraz widzę, że znowu się chmurzy, ale przez większość wycieczki - a szczególnie w drodze powrotnej - miałam piękne i ciepłe słoneczko nad głową. Przy okazji zrobiłam sobie test moich nowiutkich rękawiczek z Lidla - rękawiczki jak rękawiczki i specjalnej różnicy nie widzę między żelem, a moimi starymi (czternastoletnimi :D) rękawiczkami z gąbką, która w większości po latach spłaszczyła się do grubości kartki papieru. No ale jest nowy gadżet? Jest :)
Na deser po relacji... obiad :D

Kurki przerobione na coś smacznego :)© kiwi1000
A i jeszcze gdyby się ktoś zastanawiał czemu znowu pokonuję tę samą trasę, to... Tego co dobre nie ma sensu zmieniać, prawda? :)
Rower:Debex/Flashbike Jaguar
Dane wycieczki:
26.80 km (4.32 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)