- Kategorie:
- >50 km.3
- bieg.1
- bojowo.5
- ja i natura.19
- po mieście.49
- po okolicy.38
- wyjazdowo.4
- z M..8
Krótko, bo w marcu jak w garncu...
Wtorek, 20 marca 2012 | dodano: 20.03.2012Kategoria bojowo, po okolicy
Dziś było na odwrót - zabrałam termos z herbatką i miała być dłuższa wycieczka, a wyszła króciutka.
Wprawdzie wczoraj padłam wcześnie i obudziłam się jakaś rozespana, ale na zasadzie "nie chce się jeździć, to się przynajmniej zmuś" wybrałam się nad Miedwie. Miałam się tam pokręcić, ewentualnie zajrzeć po raz pierwszy w tym roku na miedwiańską promenadę, czy skoczyć do Skalina, albo kawałek dalej pozwiedzać wioski.
Z domu ruszyłam tradycyjnie na rondo Tesco, potem DDR, dojechałam kawałek za Lipnik i zaczęło kropić. Dość nieprzyjemnie wiało przez cały czas, chmurzyło się, buro i ponuro, niezachęcająco, a wręcz zniechęcająco. Intuicja podpowiedziała mi, żeby dalej się nie zapuszczać, bo wrócę mokra. Zawróciłam i już zaczęłam trochę żałować, bo przestało po kilku minutach kropić i wyjrzało słoneczko. Więc stwierdziłam, że zamiast do domu, to podjadę jeszcze ścieżką do Żarowa, a stamtąd w kierunku na Lubowo i przed Lubowem skręcę w polną drogę do Stargardu, tą którą jechałam podczas pierwszej tegorocznej przejażdżki.
Do Żarowa jechało się ciężko przez to pieruńskie wietrzysko na otwartym polu, zaczęło w dodatku znowu kropić, ciut zmarzłam, więc szybko przestałam czegokolwiek żałować. Wyjechałam zgodnie z planem na Reymonta, więc mimo mżawki zatrzymałam się na chwilkę na Międzynarodowym Cmentarzu Wojennym, mocno zaniedbanym, ale zupełnie jeszcze nie porzuconym. O ile wiem, tzn. o ile widziałam w latach ubiegłych, o cmentarz dba wojsko.










Na cmentarzu tym spoczywa najwyższy rangą żołnierz walczący w II wojnie światowej, a pochowany w Stargardzie - pułkownik Ignacy Misiąg.

Rozkropiło się (rozpadało to byłoby pewnie za mocne stwierdzenie) na dobre, wróciłam do domu lekko zmoczona, ale zadowolona, że ruszyłam cztery litery ;)
W sumie to mam na co spożytkować niewykorzystany czas przeznaczony na dzisiejszą wycieczkę. Wczoraj rozkręciłam dziadkowe siodełko niemal na części pierwsze, które się już całą dobę odrdzewiają. Pomysł na zastąpienie pękniętej sprężyny jest. Resztki starej farby zmyte ze skóry, siodełko będzie jeszcze dziś zaimpregnowane i jak znajdę farbę, to i pomalowane, a części zostaną potraktowane szczotką drucianą - słowem jest ogólna wizja, postęp robót i powoli satysfakcja :))
Temperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wprawdzie wczoraj padłam wcześnie i obudziłam się jakaś rozespana, ale na zasadzie "nie chce się jeździć, to się przynajmniej zmuś" wybrałam się nad Miedwie. Miałam się tam pokręcić, ewentualnie zajrzeć po raz pierwszy w tym roku na miedwiańską promenadę, czy skoczyć do Skalina, albo kawałek dalej pozwiedzać wioski.
Z domu ruszyłam tradycyjnie na rondo Tesco, potem DDR, dojechałam kawałek za Lipnik i zaczęło kropić. Dość nieprzyjemnie wiało przez cały czas, chmurzyło się, buro i ponuro, niezachęcająco, a wręcz zniechęcająco. Intuicja podpowiedziała mi, żeby dalej się nie zapuszczać, bo wrócę mokra. Zawróciłam i już zaczęłam trochę żałować, bo przestało po kilku minutach kropić i wyjrzało słoneczko. Więc stwierdziłam, że zamiast do domu, to podjadę jeszcze ścieżką do Żarowa, a stamtąd w kierunku na Lubowo i przed Lubowem skręcę w polną drogę do Stargardu, tą którą jechałam podczas pierwszej tegorocznej przejażdżki.
Do Żarowa jechało się ciężko przez to pieruńskie wietrzysko na otwartym polu, zaczęło w dodatku znowu kropić, ciut zmarzłam, więc szybko przestałam czegokolwiek żałować. Wyjechałam zgodnie z planem na Reymonta, więc mimo mżawki zatrzymałam się na chwilkę na Międzynarodowym Cmentarzu Wojennym, mocno zaniedbanym, ale zupełnie jeszcze nie porzuconym. O ile wiem, tzn. o ile widziałam w latach ubiegłych, o cmentarz dba wojsko.

W hołdzie żołnierzom polskim i sowieckim.© kiwi1000

Międzynarodowy Cmentarz Wojenny© kiwi1000

Międzynarodowy Cmentarz Wojenny w Stargardzie© kiwi1000

Mauzoleum żołnierzy sowieckich.© kiwi1000

Mauzoleum żołnierzy sowieckich - fragment.© kiwi1000

Zaniedbany pomnik - litery wyglądają na język jidysz.© kiwi1000

W hołdzie żołnierzom włoskim.© kiwi1000

W hołdzie żołnierzom francuskim.© kiwi1000

Fragment jednego z licznych pomników ku pamięci żołnierzy rosyjskich.© kiwi1000

Krzyże poświęcone żołnierzom polskim.© kiwi1000
Na cmentarzu tym spoczywa najwyższy rangą żołnierz walczący w II wojnie światowej, a pochowany w Stargardzie - pułkownik Ignacy Misiąg.

Pułkownik Ignacy Misiąg© kiwi1000
Rozkropiło się (rozpadało to byłoby pewnie za mocne stwierdzenie) na dobre, wróciłam do domu lekko zmoczona, ale zadowolona, że ruszyłam cztery litery ;)
W sumie to mam na co spożytkować niewykorzystany czas przeznaczony na dzisiejszą wycieczkę. Wczoraj rozkręciłam dziadkowe siodełko niemal na części pierwsze, które się już całą dobę odrdzewiają. Pomysł na zastąpienie pękniętej sprężyny jest. Resztki starej farby zmyte ze skóry, siodełko będzie jeszcze dziś zaimpregnowane i jak znajdę farbę, to i pomalowane, a części zostaną potraktowane szczotką drucianą - słowem jest ogólna wizja, postęp robót i powoli satysfakcja :))
Rower:
Dane wycieczki:
22.03 km (2.00 km teren), czas: 01:20 h, avg:16.52 km/h,
prędkość maks: 30.60 km/hTemperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj