- Kategorie:
- >50 km.3
- bieg.1
- bojowo.5
- ja i natura.19
- po mieście.49
- po okolicy.38
- wyjazdowo.4
- z M..8
Dwie w jednym
Niedziela, 17 czerwca 2012 | dodano: 17.06.2012Kategoria po okolicy
Drogi Czytelniku, jeśli nie chcesz się zagłębiać w szczegóły, to prawdopodobnie wystarczy Ci wyjaśnienie, że tytuł nie oznacza nic innego jak dwie najczęściej uczęszczane przeze mnie trasy, przejechane na raz. Jak ktoś czyta to co tu (nieregularnie) wypisuję, to może od razu zgadnie co to za trasy. Tym bardziej, że patrząc na dzisiejszy dystansik i pamiętając podstawy arytmetyki ze szkoły można sobie wszystko przeliczyć i zgadnąć w mig ;) Ale podpowiem, by nie nadwyrężać niczyjego myślenia w weekend: działka + Poczernin.
A pełniejszy opis dla zainteresowanych :)
Zacznę od tego, że po wczorajszych uroczystościach żałobnych ;), związanych z naszym ostatnim występem na Euro 2012, które przeciągnęły się do czwartej nad ranem, nie byłam za bardzo w stanie zasiąść za kółkiem, a w ostatniej chwili wyskoczył mi wyjazd w interesach do Poczernina. Za kółkiem nie, ale na dwóch kółkach już bardziej - nie oszukujmy się, prawdopodobieństwo kontroli policyjnej rowerzysty chyba jednak wciąż jest trochę mniejsze. Zwłaszcza, że kawałek jedzie się DDR, potem trasa wiedzie przez wioski, gdzie komendy nie uświadczysz ;)
No i tu druga sprawa. Nie dalej jak w czwartek Siwobrody zapytał czy w końcu uporałam się z nasmarowaniem skrzypiącego jak stara szafa łańcucha. Łańcuch dopomina się tego skutecznie podczas każdej wycieczki, skrzeczy coraz głośniej, ale ostatnio tak mało jeżdżę, że zupełnie o to nie dbam. Siwobrody rzekł "zrób to od razu, bo nigdy nie wiesz kiedy ktoś rzuci hasło do wyjazdu i wtedy rower będzie niegotowy". Odparłam więc, że do końca tygodnia nie mam kiedy sobie pojeździć i smarowanie może spokojnie poczekać. No i co? Plany planami, a wyszło jak zwykle ;) I chyba następnym razem cenne rady Siwobrodego wezmę do siebie bez gadki ;)
Łańcuch piszczał przez cały wyjazd (sprawdzając wytrzymałość na przegrzanie moich zwojów mózgowych), ale i tak było bardzo przyjemnie, choć dystansowo wciąż skromniutko. Pogoda śliczna, trasa spokojna, ruch w niedzielę znikomy (pewnie wszyscy wyemigrowali nad morze ;)) Do Żarowa DDR-kiem, Lubowo, Rogowo, Poczernin. W drugą stronę za Lubowem skręciłam przez pola do Stargardu. A że w międzyczasie zachciało mi się truskawek, to pojechałam po nie na działkę :)
Jedyna fotka z dziś machnięta z nudów w Poczerninie, w oczekiwaniu na drugą stronę interesów.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
A pełniejszy opis dla zainteresowanych :)
Zacznę od tego, że po wczorajszych uroczystościach żałobnych ;), związanych z naszym ostatnim występem na Euro 2012, które przeciągnęły się do czwartej nad ranem, nie byłam za bardzo w stanie zasiąść za kółkiem, a w ostatniej chwili wyskoczył mi wyjazd w interesach do Poczernina. Za kółkiem nie, ale na dwóch kółkach już bardziej - nie oszukujmy się, prawdopodobieństwo kontroli policyjnej rowerzysty chyba jednak wciąż jest trochę mniejsze. Zwłaszcza, że kawałek jedzie się DDR, potem trasa wiedzie przez wioski, gdzie komendy nie uświadczysz ;)
No i tu druga sprawa. Nie dalej jak w czwartek Siwobrody zapytał czy w końcu uporałam się z nasmarowaniem skrzypiącego jak stara szafa łańcucha. Łańcuch dopomina się tego skutecznie podczas każdej wycieczki, skrzeczy coraz głośniej, ale ostatnio tak mało jeżdżę, że zupełnie o to nie dbam. Siwobrody rzekł "zrób to od razu, bo nigdy nie wiesz kiedy ktoś rzuci hasło do wyjazdu i wtedy rower będzie niegotowy". Odparłam więc, że do końca tygodnia nie mam kiedy sobie pojeździć i smarowanie może spokojnie poczekać. No i co? Plany planami, a wyszło jak zwykle ;) I chyba następnym razem cenne rady Siwobrodego wezmę do siebie bez gadki ;)
Łańcuch piszczał przez cały wyjazd (sprawdzając wytrzymałość na przegrzanie moich zwojów mózgowych), ale i tak było bardzo przyjemnie, choć dystansowo wciąż skromniutko. Pogoda śliczna, trasa spokojna, ruch w niedzielę znikomy (pewnie wszyscy wyemigrowali nad morze ;)) Do Żarowa DDR-kiem, Lubowo, Rogowo, Poczernin. W drugą stronę za Lubowem skręciłam przez pola do Stargardu. A że w międzyczasie zachciało mi się truskawek, to pojechałam po nie na działkę :)
Jedyna fotka z dziś machnięta z nudów w Poczerninie, w oczekiwaniu na drugą stronę interesów.

U celu - Poczernin :)© kiwi1000
Rower:Debex/Flashbike Jaguar
Dane wycieczki:
32.29 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Pod koniec maja byłem sprawdzany pod kątem trzeźwości-łapali wszystkich rowerzystów (zaraz za 15. Południkiem w stronę miasta).
michuss - 22:33 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj
i zmienić trasę:) w kółko to samo staje się nudne:)
Trendix - 21:22 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj
Komentuj